KRONIKA SZKOŁY 1964-1966
Zapraszamy do lektury Kroniki Szkoły spisanej w latach 1964-1966
Przepisywała Violetta Nowak
o 3 nauczycielach.
i była dłuższy czas niezdolna do pracy i już do tutejszej szkoły nie wróciła. Od tego czasu tj. od 15 kwietnia pracujemy we dwoje z kol. Barbarą Drabarek, gdyż Wydział Oświaty i Kultury w Środzie nie dysponuje siłami zastępczymi. Nie może być mowy o wielkich sukcesach, gdzie za 4 pracuje tylko dwoje. Niektóre przedmioty nauczania leżą.Od 1 czerwca przyszedł w zastępstwo kolega Bogusław Migdalski
z Tadeuszewa. Pracujemy w trójkę. Jest lepiej, ale braków nie wyrównamy.W czwartek 23 czerwca odbyło się walne zebranie Komitetu Rodzicielskiego, któremu przewodniczył kol. Bogusław Migdalski. Wybrano nowy zarząd. Zebrani podjęli uchwałę czynów społecznych w celu przyjścia z pomocą szkole w przeprowadzeniu koniecznych remontów i przygotowania lokalu
i potrzebnego sprzętu dla klasy VIII. Ponieważ w chwili obecnej nie ma odpowiednich warunków dla prowadzenia kl. VIII, kierownictwo szkoły było zmuszone odesłać wyjątkowo na rok szkolny 1966/67 absolwentów kl. VII do szkół sąsiednich w Iwnie i Gułtowach. Po zebraniu obecni rodzice pożegnali ustępującego kierownika szkoły ob. Izydora Niedzielę, który odchodzi na emeryturę i powitali jego następcę, ob. Bogusława Migdalskiego, po czym spędzono wieczór w miejscowym klubie „Ruchu” przy wspólnej kawie.W piątek 24 czerwca odbyła się uroczystość zakończenia roku szkolnego, rozdania dzieciom świadectw i nagród. Przypomniano dzieciom o ostrożności na drogach, w kąpieli, niewypałach i pożarach. Obecny na zakończeniu roku przewodniczący Prezydium Gromadzkiej Rady Narodowej w Gułtowach, ob. Jan Budnik w serdecznych słowach życzył dzieciom miłego spędzenia wakacji.Po południu przybyli nauczyciele rejonu Ogniska Kostrzyn wieś i przy miłej pogawędce pożegnali kierownika szkoły.Ustępując ze stanowiska kierownika tutejszej szkoły muszę zaznaczyć,
że praca w tutejszym środowisku jest wyjątkowo trudna. Pracę w tutejszej szkole podjąłem 1 września 1951r. pod naciskiem niektórych pracowników Wydziału Oświaty w Środzie, grożących mi dochodzeniem dyscyplinarnym, a działających na skutek fałszywych doniesień przez jednostkę Urzędu Bezpieczeństwa. Z zarzutów tych zostałem zrehabilitowany przez Komisję Rehabilitacyjną, orzeczeniem z dnia 21 V 1957r. Nr O K P 6/57.Mieszkańcy Brzeźna to zbieranina z różnych okolic Polski, w której do dziś tkwi odrębność dzielnicowa. Mojej poprzedniczce, która tu pracowała przez przeszło 20 lat dokuczali na każdym kroku nie szczędząc wulgarnych wyzwisk. Zaznaczam, ze nauczycielka Zofia Hetmanówna, inteligentna i uczuciowa, obchodziła się z dziećmi delikatnie, a mimo to matki miały do niej pretensje
i pyskowały, nieraz biedaczka z tego powodu płakała. Myślały niektóre mamusie, że tak będzie zawsze i próbowały taksami ze mną. Po objęciu przeze mnie szkoły nie było dnia, żeby któraś nie przyszła z wielką buzią. One chciały dyktować, jakie oceny stawiać ich dzieciom. Doszło do tego, że pewnego dnia naszedł mnie w szkole ob. A.D., a podburzony przez żonę pozwolił sobie wyzwać mnie od k….. , za co zmuszony byłem oddać sprawę prokuratorowi.
Sąd wymierzył karę na ½ roku więzienia z zawieszeniem na 2 lata ze względu na poziom umysłowy i moralny.Od tego czasu miałem spokój i mamusie otrzeźwiały. Pyskują, bo pyskują, ale tylko te, które nie dopilnują swoich dzieci i nie w szkole, ale u siebie w domach, zimą przy darciu pierza a latem gdzie się da, choćby przy spotkaniu na drodze. Zaznaczam, że nie wszystkie, bo SA i takie, które o dzieci dbają, a przez to ich dzieci dobrze się uczą. Te nie mają do nikogo pretensji i szkole pomagają. Mieszkańcy Brzeźna do czynów społecznych nie garną się, nawet drogi przez wieś nie chciało im się naprawić, twierdząc, że na to płacą podatki. Inaczej jest z dziećmi. Młodzież szkolna jest karna i pilnie pracują, chociaż w wielu przypadkach warunki domowe są opłakane. Z pomocą przychodzi praca drużyny harcerskiej prowadzonej przez nauczycielkę Barbarę Drabarek. Memu następcy życzę powodzenia i owocnych wyników w pracy. Mam nadzieję, że uda mu się wychować przede wszystkim rodziców.